Menu główne:
EKORESPONDENT
Bociani Raj
Toaleta, fot. Bożena Fibik-Beim
Szykujące się do snu, fot. Bożena Fibik-Beim
W czerwcu 2009 r. byłam na plenerze nad Bugiem. Mieszkaliśmy
w Jabłecznej, na terenie prawosławnego klasztoru. Na kominie monastyru mieszkał jeden z licznych boćków, które zagnieździły się w tej miejscowości. Codziennie rano byliśmy budzeni klekotaniem. Potem nasz przyjaciel znikał na cały dzień, aby wieczorem znów tryumfalnie obwieścić swój powrót. Był to młody bocian, który nie założył jeszcze rodziny. Ojcowie mieszkający w klasztorze próbowali bezskutecznie pozbyć się intruza, który swoimi odchodami zanieczyszczał monastyr, jednak bocian był uparty i wcale nie przeszkadzały mu druty założone na komin.Tereny nadbużańskie muszą być rajem dla bocianów, gdyż nigdzie w Polsce ani w innym kraju nie widziałam tylu bocianich gniazd.
Każda z pobliskich miejscowości mogła poszczycić się przynajmniej trzema gniazdami a widziałam też takie wioski, w których było po sześć i siedem gniazd. Dla turystów była to duża atrakcja. Jednak nie wszyscy mieszkańcy byli zachwyceni tak dużą bocianią populacją. Rozmawiałam z jedną starszą panią, która była „właścicielką” gniazda gdyż właśnie w jej ogródku założyła dom bociania rodzina, pani ta narzekała na hałas jak i na bałagan jaki robią bociany. Jej ogródek nie nadawał się do tego, aby posadzić w nim marchewkę lub pietruszkę. Dla nas plastyków i fotografów obserwowanie życia tych pięknych ptaków było bardzo ciekawe i inspirujące.
Bożena Fibik-Beim
Bocian na kominie cerkwi, fot. Bożena Fibik-Beim
Szybujące bociany, fot. Bożena Fibik-Beim
O zmierzchu, fot. Bożena Fibik-Beim